Pomyśl, ile dzieci umiera przez guza na rdzeniu kręgowym. Niby nas to nie dotyczy, ale gdybyś choć trochę zagłębił/a się w tym temacie, Twój świat by się trochę zmienił. Mojej osoby nie dotyczy żadna z wyżej wymienionych "chorób" (nowotwory czy niepełnosprawność, przez niektórych ludzi postrzegana jest jak choroba), ale mam kuzyna, który właśnie miał guza na mózgu i rdzeniu kręgowym, w szpitalu w Bydgoszczy spędził ok. 11 miesięcy. Jego rodzice postanowili sprawdzić u innego specjalisty, czy już wszystko jest w porządku. W tym celu wybrali się do Warszawy, podobno bardzo dobry lekarz go "obejrzał" i okazało się, że lekarze z Bydgoszczy wzięli się za coś, co w ogóle nie było guzem. Lekarz z Warszawy powiedział, że guz był na kręgosłupie, a nie na pniu mózgu, w głowie były tylko zmiany nowotworowe, i że jest już trochę za późno, że gdyby szybciej sie u niego znaleźli, to dałoby się go jeszcze wyleczyć. A teraz nie wiadomo. Wszystko przez to, że w Bydgoszczy dostał zły antybiotyk, który wywołał zmiany w jego organizmie. Teraz Mati dostaje chemie przez pół roku i nie wiadomo jeszcze co dalej. +Zacząć trzeba było, że Mati ma dopiero 5 lat. a jeszcze gdy leczyli go w Bydgoszczy, był na sali z o rok młodszym chłopcem. Jego tata był wojskowym i specjalnie zrezygnował z pracy, i musieli przeprowadzić się do Bydgoszczy. Bodajże 8 września zmarł. :c Kiedy właśnie w Bydgoszczy jeszcze byli i jakiejś soboty byłam z rodzicami odwiedzić Małego, Boże ile tam dzieci chorych jest. Takich malutkich. Wchodzisz do tego szpitala i tak Ci się od razu smutno, przykro robi, gdy widzisz te malutkie nóżki, rączki, blade buźki, no masakra jakaś po prostu. Zmieniając trochę temat, ale i tak dotyczący Mateusza. Ostatni gdy byłam u babci, która jest również babcią Mateusza (Babcia ma 4 dzieci- ciocię Elę, mojego tatę, wuja Jacka i ciocię Karolinę- co daje 6 wnucząt- od cioci Eli Grzegorza i Tomka, od mojego taty mnie Marcina, od wuja Jacka Mateusza i od cioci Karoliny Patrycję) zaczęła mówić, że Mateusz na pewno cierpi za grzechy moje i Patrycji (oczywiście my dwie, to najgorsze jesteśmy). Gdyby to ode mnie zależało, to wolałabym być na jego miejscu.
Troszkę stare. |
; ((((
OdpowiedzUsuń+ fakt ten, że nawet na pogrzeb rodzice mi nie pozwalają iść i nie chcą powiedzieć czemu.. :< nie ogarniam.
Usuń